Bogdan Rapauzu

Bogdan Rapauzu swój pierwszy rok pracy jako rumuński trener okresla jako celebracje. Na jego ciele wypisane jest holenderskie powiedzenie "Życie jest imprezą, ale girlandy musisz powiesić sam". Bogdan przyjechał z Rumunii pięć lat temu. Początkowo tylko po to, aby studiować w Holandii, ale kiedy spotkał miłość swojego życia, postanowił zostać w Holandii na dluzej. Wraz ze swoją dziewczyną mieszka teraz w Haaren, małej wiosce na południu Holandii. Tuz po przeprowadzce  pojawił się wakat dla rumuńskiego trenera pracy w BAM Works. Już w pierwszych tygodniach wspolpracy odnalazl sie w zespole, a w pracy poczul sie jak w domu. Bogdan jest pełen pozytywnego nastawienia i lubi dzielić się nim ze swoimi kolegami. 

"Podoba mi się, że atmosfera jest nieformalna i koleżeńska. Trzeba ciężko pracować, ale trzeba też umieć od czasu do czasu pożartować" - dodaje Bogdan. Wspaniałą rzeczą w byciu koordynatorem są ludzie, którym może pomóc. "Pracownicy zglaszaja sie do mnie z najróżniejszymi problemami. To miłe, że mogę z nimi rozmawiać w ich własnym języku. Ułatwia to znalezienie rozwiązania, co jest bardzo satysfakcjonujące" - mówi Bogdan. 
Bogdan lubi spędzać wolny czas ze swoją grupą przyjaciół. "Moi przyjaciele są na całym świecie" - zdradza. Poznał ich online w społeczności internetowej. "Mamy te same zainteresowania i lubimy dużo podróżować. To idealne połączenie. Dzięki temu zwiedziłem już pół świata" - mówi Bogdan.    

Bogdan widzi przyszłość w jasnych barwach. Kiedy jego dziewczyna skończy studia, nadejdzie czas, aby na stale osiedlic sie w Haaren.