Pracownik miesiąca Marzec 2024
Claudiu Zamfir
Życie Claudiu Zamfira nie jest przeciętne. Ma 42 lata i widział oraz doświadczył więcej niż większość ludzi w ciągu 10 lat. Historia jego życia przypomina ekscytującą książkę dla chłopców. Jako dziecko dorastał w Rumunii w czasach komunistycznego reżimu Ceaușescu w cygańskim klanie. "To były paskudne czasy. Należałem do gangu i zrobiłem wiele rzeczy, które nie mogą ujrzeć światła dziennego. Jedyną osobą, z którą mam dobre wspomnienia, jest moja babcia" - mówi Claudiu. Kiedy miał 18 lat, jego babcia zmarła, a on został sam. "Nie miałem wykształcenia, ponieważ jako dziecko byłem leworęczny, a reżim komunistyczny tego nie lubił". Obawiano się, że osoby leworęczne będą później myśleć inaczej. W szkole zostało to surowo skorygowane, co spowodowało, że Claudiu doświadczył traumatycznego okresu szkolnego. Jego ojciec postrzegał go jako hańbę dla rodziny i zdegradował go do cygańskiej strony ze strony matki. Do dziś boli to Claudiu.
W wieku 18 lat poszedł do pracy w wywiadzie wojskowym. Pomimo braku wykształcenia, zdołał nauczyć się wiele o komputerach. Jego talent nie pozostał niezauważony i wyjechał do pracy dla armii amerykańskiej w Afganistanie. Był tam informatykiem naprawiającym komputery w różnych bazach w całym kraju. Każda misja wiązała się z wielkim niebezpieczeństwem, od przydrożnych bomb po ostrzał helikopterów. Co noc talibowie bombardowali jego bazę pociskami moździerzowymi. "Trzeba było być ciągle w gotowości. To była jedna sytuacja pełna adrenaliny za drugą", mówi Claudiu.
Po 10 latach skończył z tym niebezpiecznym życiem i chciał prowadzić normalne życie. Po kilku wędrówkach trafił do BAM Works. "Zacząłem w szkółce roślin w regionie", mówi Claudiu. "Byłem bardzo szczęśliwy, że mogę pracować rękami, że nie muszę przez chwilę myśleć i że mogę odwdzięczyć się ziemi. Z każdą zasadzoną rośliną czułem, że coś buduję, a nie burzę". Praca w szkółce roślin była tylko tymczasowa i sezonowa, więc przejście na stanowisko administratora w BAM Works było dla niego logicznym krokiem w karierze.
"Naprawdę znalazłam tu swoją niszę. BAM Works to prawdziwie rodzinna firma i można to zauważyć. Mogę tu być tym, kim jestem, łącznie ze wszystkimi traumami z czasów wojny i młodości. Czuję się akceptowany i to jest dla mnie ważne" - mówi Claudiu. "Wszyscy mamy potencjał jako ludzie, ale to od nas zależy, czy wykorzystamy go jak najlepiej. Może i mam czarną przeszłość, nie studiowałem i przylgnęło do mnie piętno Cygana, ale jestem pozytywnie nastawiony do życia i zdeterminowany, by zrobić z niego coś pięknego".